50 Faces of Pastor

 

Tablo reader up chevron

Prolog

Nazywam się Byun Baekhyun. Zostałem impotentem, ponieważ jestem pedałem i przez ciągłe noszenie obcisłych spodni jak chuj, zgniotły mi się jajka. Dlatego więc zostałem zakonnicą w Seoul'skim Klasztorze dla Rozdziewiczonych Lasek. Wstąpiłem tu, ponieważ, zakochałem się w pewnym proboszczu, który odwiedza to jakże piękne miejsce i każe nam wpierdalać ryżowe ciastka.

Najlepsze jest to, że nikt nie wie, że jestem facetem oprócz takiego jednego Zitao, który podobno mocno lubi w swoje kakao, który też zakochał się w jednym z proboszczów, powiem Wam, że mu zazdroszczę trochę, ok bardzo, no bo jemu się nie zgniotły genitalia i może sobie ruchać w każdej chwili tego swojego księdza. TAK, ONI JUŻ TO ROBILI, a ja dalej czekam na jakąkolwiek propozycję od mojego obiektu westchnień, czyli proboszcza Chanyeola. To naprawdę boli, kiedy twój wymarzony ksiądz nie zauważa twojej seksi dupci, więc ja Byun Baekhyun przysięgam, że go zdobędę i będę się z nim seksił w konfesjonale na każdej Mszy Świętej!

Comment Log in or Join Tablo to comment on this chapter...

1

Szedłem sobie korytarzem w moim cudownym Klasztorku dla Rozdziewiczonych Lasek, myśląc o tym dlaczego tu jestem, no dobra, wiem po co, ale ja nie jestem laską, ale kogo to obchodzi? Na pewno nie mnie. Ja jestem tu jedynie dla mojego pana proboszcza, który każe mi wpierdalać ryżowe ciastka, co odbija się na mojej wadze i rosną mi cycki. Przepraszam bardzo, ale ja nie chcę zostać loszką, co to, to nie, wystarczy już, że moje jajka są zgniecione i nie mogę sobie zwalić. Jakim ja jestem biednym człowiekiem, Boże, dlaczego?!

~~~~

O godzinie 18:00 miała odbyć się Msza, więc mój sex bombowy pan proboszcz znów tu przyjechał, aby ją odprawić. Tak na marginesie, zdradzę wam mój super ekstra sekret. Gdy ksiądz Chanyeol idzie się przebrać w swoją sutannę, to go podglądam. Raz mnie nawet zauważył i rzucił we mnie kropidłem, mówiąc coś w stylu Boże, wypędź szatana z ciała tej siostry, ja sobie myślę, że szatana to bym ja miał w spodniach, no ale nie mam, ale to chyba już z wiadomo jakiego powodu. Gdyby z moim siusiaczkiem było wszystko w porządku, to ja bym go tam mocno zerżnął, bo pupę to on ma nieziemską.

Po mszy świętej zaczęła się spowiedź. Więc od razu poleciałem do konfesjonału gdzie spowiadał proboszcz Chanyeol. Uklęknąłem, po czym przeżegnałem się.

- Szczęść Boże! - niemalże krzyknąłem ze szczęścia, no bo chyba jak idziesz do swojego crusha się spowiadać, to się cieszysz, prawda? A przynajmniej ja się cieszę, no i jak przysięgałem mam zamiar się z nim tutaj pieprzyć. - Co tam u proboszcza słychać?

- Siostro, czy przyszłaś tutaj na spowiedź, czy pogawędkę? - zapytał lekko zdenerwowany. Pewnie się stresuje jak rozmawia z taką dupą jak ja.

- Proszę księdza, bo ja mam do księdza sprawę.

- Bóg cię wysłucha - co on? Przecież ja powiedziałem wyraźnie, że mam do niego sprawę. Może to jest tak, że jak się ma wielkie uszy to się źle słyszy? W każdym razie, nieważne.

- Nie, nie, ja do księdza mam sprawę, nie do Boga. Czy moglibyśmy tak na osobności, proszę księdza?

- Siostro, jesteśmy na osobności, jestem ja, ty oraz Bóg, proszę, mów - po słowach mojego proboszcza wstałem i po prostu wjebałem mu się do konfesjonału siadając na jego kolanach. - Czy siostra oszalała?!

- Proszę księdza, niech proboszcz mnie bierze tu i teraz! - krzyknąłem na cały głos, aż ludzie przestali śpiewać w kościele. Ale ja miałem w pupie innych, chociaż wolałem mieć w moim tyłku księdza Chanyeola, i to dosłownie. Wszyscy stali z otwartymi ryjami jakby nie wiadomo co zobaczyli, jedynie Tao z swoim księdzem Krisusem wiwatowali i klaskali krzycząc Brawo, to się nazywa cieszyć z szczęścia innych!

Comment Log in or Join Tablo to comment on this chapter...
~

You might like elizka florczak's other books...