mini

 

Tablo reader up chevron

mini-upadek (na pewno taki mini?)

Cholera. To już chyba nieunikniony upadek, prawda? Patrzę na Ciebie, na te przymknięte powieki, zza których w każdej chwili mogą wyłonić się orzechowe tęczówki, które czasami określam mianem nugatowymi, na złość Tobie, bo nie lubisz nugatu. Patrzę z lekkim niedowierzaniem na wąskie usta, które przed chwilą pocałowałem. Jest już za późno na odwrót, nie da się cofnąć wskazówek zegara. Nie słyszę nic, prócz bicia własnego serca, nawet nie wiem, czy jestem w stanie jeszcze oddychać, bo powietrze, które mieści się pomiędzy naszymi jeszcze przed sekundą splątanymi wargami, jakby zastygło.

Ale teraz już wiem, że to upadek, który nie boli, wręcz przeciwnie - dodaje skrzydeł. Mógłbym tak upadać codziennie. Chciałbym. I łudzę się, że też byś chciała, może choć tak trochę, splątać ze mną palce i razem skoczyć z tej skarpy, nie bojąc się niczego, z uśmiechem na twarzy, dokładnie takim, jaki teraz formuje się na Twojej twarzy.

Będziesz moja? Bo ja już dawno jestem Twój, choć chyba nie do końca zdawałem sobie z tego sprawę. Nie wiem, czy mam prosić, czy czekać cicho na odpowiedź i pogodzić się z losem, jeśli nie będzie mnie ona zadowalać. Wiesz przecież, że w mojej głowie powstajw tysiąc scenariuszy na raz, nie mogę tego powstrzymać. Znasz mnie jak nikt inny wcześniej, albo chcę żebyś mnie tak znała.

I Twoje usta na moich, Twoje dłonie silnie zakleszczone na krańcach bluzy, którą zawsze chciałaś mi ukraść, ale jakoś nigdy się na to nie zdecydowałaś.

Smakujesz czereśniami.

Bądź.

 

Comment Log in or Join Tablo to comment on this chapter...

mini-dźwięki (choć tak bardzo ważne)

Uwielbiam Twój śmiech. Nawet jeśli nie słyszę go tak często, jakbym chciał, to może to właśnie sprawia, że doceniam jego dźwięk za każdym razem, gdy wydobywa się z Twych ust. Uśmiech też masz wspaniały - zwłaszcza ten, gdy kąciki ust unoszą się ku górze, a oczy wciąż masz zamknięte. Choć nie widzę źrenic, to mimo wszystko wiem, że tańczą w nich wesołe iskry szczęścia, które tak pragnę Ci podarować.

Uwielbiam Twój głos; ten zaniepokojony, ten radosny, ten cichy, ten stłumiony w zagłębieniu mojej szyi, gdy szukasz tam spokoju. Ciche pomruki zadowolenia, kiedy zaczynam bawić się Twoimi włosami, choć wiele razy powtarzałaś mi, że to Cię usypia, a jak już uśniesz, to nie będę w stanie Cię dobudzić (tak, miałaś świętą rację).

I ten dźwięk, który słyszę teraz, właśnie w momencie, kiedy śpisz obok, bo film był nudny, albo Ty zbyt zmęczona po pracy, nie wiem. Dźwięk spokojnych oddechów, bo wiesz, że jesteś ze mną bezpieczna, mówiłaś mi to tyle razy, choć minął tak krótki okres czasu od chwili, kiedy odkryliśmy w sobie to ciche pragnienie siebie nawzajem.

Dźwięk zaplatanych palców o materiał mojej koszuli, trzymających tak mocno, jakbym miał Ci zaraz uciec.

Hej, nigdzie się nie wybieram, ta melodia, którą wygrywasz mi codziennie swoimi wargami, swoją skórą zbyt mnie oczarowała.

 

Comment Log in or Join Tablo to comment on this chapter...

mini-rozłąka (ale i tak zawsze jesteś ze mną)

Wiem, że nie było nam dane długo nacieszyć się sobą, ale takie jest już moje życie - ciągle w podróży, na walizkach. Bałem się tego, wiesz? I wciąż się boję, że będziesz miała tego dosyć, że nie tego oczekiwałaś. Masz do tego prawo, bo chcę tylko Twojego szczęścia, ja sobie poradzę. Kurcze, ale cholernie pragnę nigdy nie zobaczyć na ekranie telefonu, że dzwonisz, a gdy odbiorę, nie chcę usłyszeć "nie dam rady tak dalej, przepraszam".

To pierwsza nasza rozłąka, odkąd jesteśmy razem, wciąż stąpając po lekko niepewnych, chwiejącym się gruncie - może stąd ten cały strach. Kiedyś już bywały podobne, ale łączyły nas inne nici, nie tak mocno ze sobą splątane, lekko rozwijające się w inne strony. Teraz łączy nas gruby splot, przynajmniej mam taką nadzieję.

Może to trochę szczeniacko powiedziane, ale przecież zawsze mamy coś z nas ze sobą. Nawet to głupie (nie, wcale nie jest głupie, znaczy dla mnie tak wiele) zdjęcie, które ustawiłem sobie jako tapetę na wyświetlaczu. Zdjęcie jeszcze sprzed nas, kiedy w promieniach słońca, zasłonięta za wielkimi okularami słonecznymi wystawiałaś język w stronę aparatu w telefonie, a ja próbowałem złapać naszą dwójkę na ekranie. Lubię je, choć Ty zawsze śmiałaś się, że Twój język wygląda na nienaturalnie długi, a moje oczy jakby miały wyjść zaraz z orbit.

Kilka takich zdjęć czasami wystarczy, by zabić te sekundy największej tęsknoty i mam cichą nadzieję, że Ty też tak masz. Wytrzymasz, prawda? Bardzo bym tego chciał, Malveen.

Kilometry rozdzielają ciała, nie serca, prawda?

 

Comment Log in or Join Tablo to comment on this chapter...

mini-prezent (już nie mogłem wytrzymać)

Comment Log in or Join Tablo to comment on this chapter...

mini-sny (na jawie)

Comment Log in or Join Tablo to comment on this chapter...

mini-spacer (późnym wieczorem powietrze pachnie inaczej)

Comment Log in or Join Tablo to comment on this chapter...

mini-rozmowy (co z tego, że pijanym głosem?)

Comment Log in or Join Tablo to comment on this chapter...

mini-powrót (i od razu jakoś inaczej)

Comment Log in or Join Tablo to comment on this chapter...

mini-kakao (i jestem w domu)

Comment Log in or Join Tablo to comment on this chapter...

mini-tatuaż

Comment Log in or Join Tablo to comment on this chapter...

mini-noc (pełna ukrytych gwiazd)

Comment Log in or Join Tablo to comment on this chapter...
~

You might like fremde's other books...