More Than Perfect

 

Tablo reader up chevron

Introduction

Życie Katherine Whiteley zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni, gdy przypadkiem wpada na wokalistę Black Veil Brides.

 

Comment Log in or Join Tablo to comment on this chapter...

1.

Na pewno każdy z was zna kogoś, kto od najmłodszych lat był chodzącą perfekcją. Szybko nauczył się czytać i pisać, w szkole miał ładne pismo, zawsze był przygotowany do lekcji, dostawał najlepsze oceny. Ja byłam tą dziewczyną. Zawsze dostawałam najwyższe oceny, pisałam najlepiej egzaminy, zawsze byłam nienagannie ubrana, z idealną fryzurą i z delikatnym makijażem. Milion pomysłów na minutę, pełno przyjaciół, każdy chciał się ze mną zadawać. Pomysły zaczęłam realizować zaraz po ukończeniu szkoły, dlatego teraz jestem idealną businesswoman. Zaczęłam pracować w wieku piętnastu lat. Pamiętam, że wyprowadzałam psy tym bogatym, którzy mieszkają w Beverly Hills. Oszczędzałam pieniądze i nie wydawałam ich na głupoty. Wiedziałam, kim chcę być w życiu i wiedziałam, że uda mi się to osiągnąć. Może to śmieszne, ale moim marzeniem było mieć sieć hoteli. Zacząć od Los Angeles, później cała Kalifornia, Zachodnie Wybrzeże, Środkowe Stany, aż po Wschodnie Wybrzeże. Później cała Ameryka, Europa, Azja, Australia. Z każdym kolejnym dniem jestem bliżej celu. Moje hotele o uroczej nazwie "Whiteley Lillies" są najczęściej wybieranymi hotelami w połowie Stanów Zjednoczonych. Trafiłam na odpowiednich ludzi, którzy pomogli mi w rozkręceniu biznesu. Zawsze byłam pewna siebie. Lubiłam i nadal lubię być podziwiana. Momentami jestem nieskromna i uważam siebie za chodzącą perfekcję. 
A przynajmniej było tak do dzisiaj.
Moja młodsza siostra Allison ma jutro urodziny. Szesnaste, więc szykuje się duża, rodzinna impreza. Ja dobrze ją znam i wiem, co chciałaby dostać, dlatego wybrałam się do Hot Topic, który jest rajem dla mojej małej Alli. Oprócz chodzenia na koncerty swoich ulubionych zespołów, Allison uwielbia kolekcjonować ich płyty i gadżety związane z owymi zespołami. Tak więc w moich rękach znalazły się płyty zespołów takich jak: Fall Out Boy, All Time Low, We Are The In Crowd, Black Veil Brides, Sleeping With Sirens czy Pierce The Veil. Następnie wzięłam koszulki owych zespołów. Włożyłam wszystko do koszyka i kierowałam się w stronę kasy, gdy nagle rozdzwonił się mój nowy iPhone. Uroki bycia businesswoman. Zaczęłam grzebać w torebce by odebrać połączenie, ale uderzyłam w kogoś. Uderzenie było na tyle niespodziewane, że z rąk wypadł mi koszyk z zakupami oraz moja torebka. Większość rzeczy wypadła na podłogę.

- Najmocniej przepraszam! - rzekłam do osoby, z którą się zderzyłam. Schyliłam się, by zawartość koszyka i torebki wróciła na swoje miejsce. 

- Nie szkodzi, sam się zagapiłem - usłyszałam męski, przyjemny głos. Mężczyzna wrzucił wszystkie moje zakupy do koszyka, ale w ręce miał płytę Black Veil Brides - polecam, są świetni.

- To nie dla mnie, to dla mojej młodszej siostry, prezent urodzinowy - rzuciłam, zamykając moją torebkę. Podniosłam wzrok, by zobaczyć mojego rozmówcę. Kto by się spodziewał, że w pieprzonym Hot Topic wpadnę na Andy'ego Biersacka? - Oh. Nie spodziewałam się kogoś takiego tutaj - uśmiechnęłam się.

- W przyszłym tygodniu mamy tutaj spotkanie z fanami - rzekł - przyszedłem się rozejrzeć. - obydwoje w końcu wstaliśmy. Przewyższał mnie wzrostem o jakieś trzydzieści centymetrów, mimo, że miałam szpilki. - Może chcesz od razu autograf na okładce, co? - powiedział, oddając mi płytę. Wzięłam ją od niego i uśmiechnęłam się.

- Alli chyba mi nie uwierzy. Nieważne, poczekaj. Zapłacę, okej? - rzuciłam i skierowałam się do kasy. Słyszałam za sobą kroki bruneta. Zapłaciłam za wszystko i razem z Andy'm wyszłam ze sklepu.

- Mogę chociaż wiedzieć jak masz na imię? - zapytał. Jestem taka głupia, czy taka zakręcona?

- Katherine. 

- Andy, miło mi - powiedział, uśmiechając się. I właśnie wtedy do mnie doszło, że nie jestem chodzącą perfekcją. On nią jest.

Comment Log in or Join Tablo to comment on this chapter...

2.

Wyszliśmy z Hot Topic i skierowaliśmy się w stronę wyjście z centrum handlowego Westside Pavillion. 

- Ile lat ma twoja siostra? - zapytał mnie. 

- Jutro kończy szesnaście. To tylko taki mniejszy dodatek do prezentu. 

- Może chciałabyś być najcudowniejszą siostrą na świecie i zrobić jej jeszcze lepszy prezent, co? - stwierdził. Chyba wiem, co ma na myśli.

- Coś sugerujesz?

- Daj mi jej adres. Chyba, że mieszkacie razem. 

- Tak, mieszkamy razem. Czekaj chwilkę - powiedziałam. Wyjęłam z torebki notatnik i wyrwałam z niego kawałek kartki. Następnie zapisałam na nim nasz adres - proszę. Mieszkam niedaleko stąd na Greenfield Avenue. 

- Dzięki - rzekł, chowając kartkę do kieszeni. - Wiesz co, daj mi swój numer. Napiszę albo zadzwonię do ciebie rano, o której przyjść. - powiedział, wyciągając z kieszeni swojego iPhone'a. Podał mi go, a ja wpisałam ciąg cyfr. Przy okazji zadzwoniłam do siebie, by zapisać jego numer. Oddałam mu smartfona i uśmiechnęłam się. - Dzięki - odwzajemnił uśmiech. - To do jutra? 

- Tak, do jutra. - powiedziałam i skierowałam się w stronę mojego domu. Uwielbiam Los Angeles. Wystarczy, że przejdę przez ulicę i jestem prawie w domu. Droga do domu zajęła mi około dziesięciu minut. Wiedziałam, że jestem sama, gdyż Alli spędza dzisiejszy dzień na plaży w Santa Monica, a moi rodzice są w San Francisco na delegacji. Otworzyłam drzwi kluczem i weszłam do środka. Nasz dom wygląda jak ten typowy amerykański z filmów. Podjazd, idealnie skoszony trawnik, weranda z przodu. Z tyłu mamy nieco większy ogród i basen, z którego czasami korzystamy. Na szczęście mamy dosyć blisko na plażę, samochodem dziesięć minut, oczywiście jeżeli nie ma korków. Weszłam po schodach do mojego pokoju, którego okno wychodziło na Greenfield Avenue. Schowałam reklamówkę z Hot Topic do szafy, Alli nie będzie tam grzebać. Zamknęłam drzwi i przebrałam się w zwyczajne, bawełniane szorty i białą koszulkę na ramiączkach. Usiadłam na łóżku i włączyłam mojego MacBooka. Nie zastanawiając się dłużej, weszłam na youtube'a. Wpisałam "black veil brides" i założyłam słuchawki, które podłączyłam do laptopa. Kliknęłam pierwszy teledysk, który się wyświetlił. Była to piosenka Goodbye Agony, którą na pewno już słyszałam, bo kojarzę tytuł. Obejrzałam każdy możliwy teledysk i przesłuchałam chyba wszystkie ich płyty od deski do deski. Nie zauważyłam nawet, kiedy zrobiło się ciemno. Chciałam włączyć piosenkę Andy'ego "They Don't Need To Understand", ale usłyszłam wrzask mojej siostry.

- Katherine! - wrzasnęła Alli, wyciągając słuchawkę z mojego ucha. Szybko zamknęłam laptopa. No co, nie musi wiedzieć, że właśnie słucham jej ulubionego zespołu. 

- Przepraszam, nie słyszałam - rzekłam. Moja siostra usiadła na łóżku i westchnęła.

- Od godziny twój telefon dzwoni jak szalony. Jakiś Andy - powiedziała, podając mi urządzenie. Dobrze, że nie zapisałam go w inny sposób, wtedy nie miałabym życia. Odblokowałam telefon i zauważyłam, że Biersack dzwonił do mnie jakieś pięćdziesiąt razy i napisał dwadzieścia smsów. 

- Za chwile oddzwonię. Jesteś głodna? - zapytałam. 

- Jadłam na plaży, ale możemy coś ugotować - stwierdziła - Idę zobaczyć co jest w lodówce, a ty oddzwoń do tego Andy'ego bo to chyba coś ważnego - powiedziała, wychodząc z pokoju. Schodziła już po schodach, gdy Biersack znowu zadzwonił. Tym razem odebrałam.

- Halo? 

- Katherine? Myślałem, że już nie odbierzesz. Wiem, miałem zadzwonić jutro, ale stwierdziłem, że lepiej już dzisiaj to omówić. 

- Przepraszam, byłam zajęta - rzuciłam. No, przecież nie powiem mu, że przesłuchałam wszystkie jego piosenki i są niezłe - jesteśmy same, bo nasi rodzice są na delegacji i wrócą dopiero na imprezę. Wydaje mi się, że o jedenastej będzie w porządku. Zdążę ogarnąć Alli żebyś się nie wystraszył. Podejrzewam, że i tak któreś z was ucieknie z krzykiem, albo z przerażenia, albo z podniecenia. To drugie to oczywiście moja siostra. - usłyszałam cichy chichot bruneta. 

- Uwierz mi, widziałem straszniejsze rzeczy niż szesnastolatki - powiedział, na co się roześmiałam - pasuje mi jedenasta. 

- To świetnie. Tak w ogóle to dzięki, że chcesz zrobić coś takiego. 

- Zależy mi na fanach moich i mojego zespołu. A jak fani mają ładne siostry, to tym bardziej - i nagle zapanowała między nami niezręczna cisza. Przerwał ją krzyk mojej siostry dochodzący z kuchni.

- Kaaaaat! 

- Przepraszam, muszę kończyć. Alli nadchodzi. Do zobaczenia - powiedziałam.

- Do zobaczenia - usłyszałam i rozłączyłam się.

- Co jest? - krzyknęłam do siostry i zaczęłam kierować się w stronę kuchni. 

- W lodówce jest jedno wielkie nic! - powiedziała, gdy już wbiegłam do pomieszczenia.

- Jedziemy na zakupy - stwierdziłam. 

- Jest prawie dwudziesta pierwsza. 

- Kupimy cokolwiek, ubieraj się - zarządziłam. Wróciłam do siebie i włożyłam zwykłe dżinsy i koszulę w kratkę, a na stopy beżowe szpilki. Dlaczego zawsze wyglądam niemalże perfekcyjnie? Wzięłam torebkę i zeszłam na dół, gdzie czekała już moja siostra, również przebrana w coś bardziej wyjściowego. Wyszłyśmy z domu i wsiadłyśmy do mojej czarnej Hondy Accord. Odjechałyśmy w stronę centrum, gdyż tam sklepy są otwarte całodobowo.

Comment Log in or Join Tablo to comment on this chapter...

Valentine's Day

Comment Log in or Join Tablo to comment on this chapter...
~

You might like DizzyxHurricane's other books...