things that make me happy // irwin

 

Tablo reader up chevron

let's begin

"You're the fruit that I can taste

You only seek what you give away"

© 2014 Stajls

Comment Log in or Join Tablo to comment on this chapter...

one // coffee

Pierwsze promienie słońca zaczęły wychylać się z nad horyzontu, a bladoróżowe kwiaty lśniły od kropel rosy. Brak nawet najmniejszego podmuchu wiatru zwiastował kolejny upalny dzień w Bournemouth. Drobna dziewczyna od dłuższego czasu wpatrywała się w widok za oknem, a morskie fale, które z gracją obijały się o brzeg, wzbudzały w niej niesamowity spokój ducha.

Lane była inna niż jej rówieśnicy i to czyniło ją wyjątkową.

Lubiła chodzić spać późną nocą i wstawać tuż o świcie. Kochała wschody i zachody słońca. Uwielbiała ten biały, duży parapet, na którym siadała każdego ranka. Ceniła sobie spokój i swobodę. Miała słabość do kawy, zapachu świeżej pościeli i ciemnookich blondynów.

Podeszła w stronę pustego łóżka i przejechała dłonią po chłodnej, drewnianej ramie. Poduszka wciąż była ciepła, a duża kołdra niesfornie zwisała nad puchowym dywanem ułożonym równo na podłodze. W pokoju panował chaos, a połowa szafy dziewczyny była porozrzucana po całym pomieszczeniu. Chwila nieuwagi groziła zaplątaniem się w beżowy sweter leżący nieopodal biurka i w najgorszym wypadku, wybiciu sobie zębów. W powietrzu unosił się zapach wyrazistych perfum, który delikatnie drażnił jej nozdrza.

Rozciągając się i wydając z siebie głośne ziewnięcie, ruszyła w stronę kuchni. Jej bose stopy i za długie dresowe spodnie szurały po zimnych panelach, a niechlujnie spięte włosy opadały jej na oczy. Oparła się o framugę i uśmiechnęła się pod nosem naciągając sweter, który zdążył zsunąć się z jej ramienia.

 

- Chodź tu, śpiochu, zrobiłem Ci kawę.

 

Comment Log in or Join Tablo to comment on this chapter...

two // forehead kisses

- Kocham lato.-  uśmiechnęła się, spoglądając na swojego chłopaka, który od dłuższej chwili błądził dłonią po piasku, rysując nieokreślone kształty. Blondyn zakrył oczy przed ślepiącymi go promieniami słońca i odwzajemniając uśmiech, objął ramieniem drobne ciało dziewczyny.

- Powinnaś doświadczyć lata w Australii, to dopiero coś - westchnął i niemal poczuł na swojej skórze prażące słońce i delikatny piasek pod stopami na jednej z plaż w Sydney.  -  Obiecuję, że Cię tam kiedyś zabiorę - dodał i pocałował dziewczynę w czoło. Ona westchnęła pod nosem i wymuszając delikatny uśmiech, spoglądała na jakąś parę, która od dłuższego czasu spacerowała na wybrzeżu.

- Nie lubię, kiedy wyjeżdżasz - dodała po chwili ciszy, która zapadła między nimi. Zaczęła obracać w dłoni zawieszkę jej ulubionej bransoletki, którą podarował jej Ashton i starała się powstrzymać kilka łez napływających do jej niebieskich oczu.

Lane była typem osoby, która nie cierpiała samotności. Choć ceniła sobie ciszę, czuła się przytłoczona brakiem towarzystwa drugiej osoby. Potrzebowała kogoś obok, nie tylko, aby zamienić kilka słów, czy wyjść na kawę, ale po prostu czuć jego obecność.

Ashton był przy jej boku, odkąd tylko pamięta. Można by uznać, że ich pierwsze spotkanie w księgarni było zupełnym przypadkiem, lecz dziewczyna wierzyła, że było im to dane. Nigdy nie zapomni, kiedy to pulchny i niezdarny wtedy ciemnooki chłopak niemal przewrócił na nią jeden z regałów, który zapełniony był po brzegi książkami fantasy. Miała wrażenie, że od tamtego momentu minęły wieki, bo, jak się mówi, czas mija szybciej, kiedy jesteś z kimś, kogo kochasz.

- Hej – ujął jej twarz w dłonie- wrócę zanim się obejrzysz. - objął ramionami brunetkę, a ona wtuliła się w jego klatkę piersiową i zachłysnęła zapachem męskich perfum.

 

Nienawidził zostawiać jej samej. Poczucie winy zżerało go od środka, ponieważ wiedział, że nie ma na to wszystko wpływu. Kiedy jest po drugiej stronie oceanu, odlicza dni do ich następnego spotkania. Prawdopodobnie połowa populacji ziemskiej byłaby w stanie zdobyć się na wiele, aby być na jego miejscu, lecz żadne luksusowe hotele, żadne pieniądze, ani sława nie były w stanie uszczęśliwić go tak bardzo, jak ona. Mała, gadatliwa, czasem irytująca, lecz wciąż, dziewczyna, za którą byłby w stanie wskoczyć w ogień. 

Comment Log in or Join Tablo to comment on this chapter...

three // cute texts

Comment Log in or Join Tablo to comment on this chapter...

four // late night skype calls

Comment Log in or Join Tablo to comment on this chapter...

five // when you call me beautiful

Comment Log in or Join Tablo to comment on this chapter...

six // photograhpy

Comment Log in or Join Tablo to comment on this chapter...

seven // traveling

Comment Log in or Join Tablo to comment on this chapter...

eight // music

Comment Log in or Join Tablo to comment on this chapter...

nine // dimples

Comment Log in or Join Tablo to comment on this chapter...

ten // handwriten letters

Comment Log in or Join Tablo to comment on this chapter...

eleven // little notes

Comment Log in or Join Tablo to comment on this chapter...

twelve // first snow

Comment Log in or Join Tablo to comment on this chapter...

thirteen // clouds

Comment Log in or Join Tablo to comment on this chapter...

fourteen // christmas time

Comment Log in or Join Tablo to comment on this chapter...

fifteen // you

Comment Log in or Join Tablo to comment on this chapter...
~

You might like stajls's other books...